Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Recenzja dawnej animacji Disneya – „Wielkiej Szóstki”

W tym miesiącu, dokładnie 16 października, wytwórnia Disneya obchodziła setną rocznicę swojego istnienia. Z tej okazji w kinach sieci Helios na nowo pojawiły się jej najpopularniejsze produkcje, wliczając w to „Krainę Lodu” czy „Króla Lwa”. Wśród tych animacji znalazła się także jedna z moich ulubionych, mianowicie „Wielka Szóstka”.

Animacja ta była inspirowana filmami o superbohaterach, więc jako fanka takich produkcji od razu zainteresowałam się tą bajką. Teraz, gdy na nowo mogłam zobaczyć ją w kinie, poczułam się ponownie jak podekscytowana ośmiolatka, która po raz pierwszy poznaje tę historię.

Samo miejsce akcji zrobiło na mnie wrażenie. Jak w wielu filmach, to samo miejsce wydawało się totalnie inne za dnia i w nocy. Fransokyo to miasto, które jest połączeniem wiktoriańskich domów z wieżowcami pokrytymi neonami, co daje niezwykły efekt wizualny w czasie akcji.

Główny bohater, Hiro, jest zwyczajnym nastolatkiem, takim samym, jakiego prawdopodobnie przedstawiłby nam Marvel jako młodego niedoświadczonego superbohatera. Teraz widać te ukształtowane schematy, nerd, który po tragicznych wydarzeniach ratuje świat – brzmi znajomo? Większość Marvelowskich superbohaterów opiera swoje motywacje na traumatycznych doświadczeniach i wymyślnych gadżetach. Tak samo Hiro po utracie brata, chcąc poznać prawdziwy powód jego śmierci, trafia na ślad superzłoczyńcy i wraz z grupą przyjaciół brata opracowuje sprzęt, by pokonać skrytego pod maską przeciwnika.

Wyjątkowości tej animacji dodaje robot Baymax, którego teraz już każdy z was zapewne zna. Przyznacie więc, że to jego osobowość i dążenie do zaprogramowanych celów dodaje bajce humoru i pozytywnej energii, która jest idealnym wypełnieniem „poważnych” scen. Robot o uroczym wyglądzie jest postacią, której nie da się nie lubić, to on jest główną atrakcją filmu. Ma on nawet własny miniserial na Disney+, który poucza i bawi, Baymax jest idealną postacią dla dzieci, ale kochają go nawet dorośli.

Historia, którą poznajemy w „Wielkiej Szóstce”, mówi o przyjaźni, utracie bliskiej osoby i walce ze złem. Jej humor, energia i różnorodni bohaterowie, za których trzymamy kciuki, sprawiają, że mimo mijających lat, jest to nadal bardzo dobra animacja. Jednak sekwencja tu przedstawiona jest dość przewidywalna. Dla dzieci jest to świetny film o superbohaterach, dla osób, które znają wiele filmów o takim motywie, historia jest mało oryginalna. Ponadto, niektóre wydarzenia, w których bierze udział wielu bohaterów, sprawiają, że tracą oni własną osobowość tylko po to, by akcja była spektakularna.

Jak na animację dla dzieci, jest to jednak bardzo ciekawy i interesujący film, który zapewnia wielką różnorodność, zarówno dzięki bohaterom, jak i miejscu akcji, co sprawia, że bardzo przyjemnie się go ogląda. Osobiście bardzo cieszę się, że po tych 9 latach mogłam ponownie obejrzeć ten film w kinie i na nowo poczuć się jak mała dziewczynka, która z zaciekawieniem i rozbawieniem ogląda grupę przyjaciół, którzy wraz z otyłym, słodkim robotem walczą przeciw złu.

Aleksandra Gruszka, kl. 3C

Źródło zdjęcia:

https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/wielka-szostka-w-kinach-imax-od-28-listopada/6djb7hq