Znów tu jesteś, jesieni.
Nie kłamiesz, nie łudzisz,
Przychodzisz
Naga,
Prawdziwa,
Niezmienna
Jak zawsze.

Nie tak jak lato,
Co mami blaknącą już opalenizną,
Co zostawia tylko swędzące ślady ukąszeń,
Co kusi zdradliwym ciepłem.
Ty przychodzisz
Jedna,
Płacząca deszczem,
Z liśćmi spadającymi jak rozczarowania.
Przytulasz człowieka
Do szaroburego serca,
Bijącego jak zimne podmuchy wiatru.
Nareszcie można pobyć sobą
- samotnym,
Zniechęconym,
Pesymistycznym.
Przynosisz natchnienia między kasztanami.
Dobrze, że znów tu jesteś, jesieni.
Jak cztery dziesiąte sekundy pauzy
Między biciem serca.
Jak druga szansa.

 

Dominika Gumowska, kl. 3A