W dzisiejszym świecie trudno jest sobie wyobrazić codzienne funkcjonowanie bez samochodu. Pomimo iż początkowo auta służyły głównie do użytku codziennego, kolejne modele stawały się coraz szybsze i sprawniejsze. Oczywiście, otworzyło to drzwi do powstania sportów motorowych, ale nie będziemy dzisiaj rozmyślać o pojazdach rodem z zawodów Formuły 1, które nigdy nie opuszczają toru. Dziś postaram się przedstawić kilka samochodów, które nie dość, że posiadają ponadprzeciętne osiągi, to jeszcze (teoretycznie) możemy je spotkać na normalnych drogach.

Temat dotyczący sportowych samochodów jest naprawdę obszerny i nie da się zawrzeć wszystkich informacji w jednym artykule, m. in. dlatego, że takowych aut jest obecnie bardzo dużo na globalnym rynku. Można jednak te wszystkie maszyny w jakiś sposób pogrupować, co postaram się zrobić i przedstawić.

Klasa GT (Gran Tourismo)

Sformułowanie Gran Tourismo oznacza po włosku „Wielka Podróż”. Samochody tego typu mają charakteryzować się przede wszystkim dobrym przyśpieszeniem i wygodnym wnętrzem. Jak sama nazwa wskazuje, są to auta przeznaczone na długie podróże z miasta do miasta, podczas których szczęśliwiec siedzący za kierownicą będzie mógł bez przeszkód wyprzedzać innych uczestników ruchu drogowego, a wygodne i dobrze wyposażone wnętrze pozwoli cieszyć się komfortem. Dobrym przykładem samochodu klasy GT jest bez wątpienia Jaguar F – typ SVR. Auto brytyjskiej marki jest typowym przykładem maszyny zaliczanej do tej klasy pojazdów. Napędza je silnik V8 o pojemności równej 5 litrów i mocy wynoszącej 575 KM. Posiada również napęd na wszystkie cztery koła, co zapewnia mu świetne przyspieszenie, do „setki” czekamy tu zaledwie 3,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 322 km/h. Pojazd, jak na „Brytyjczyka” przystało, posiada także luksusowe i wygodne wnętrze. Skórzana tapicerka jest tu w standardzie, podobnie jak wentylowane i podgrzewane fotele regulowane w 6 kierunkach. Patrząc na to wszystko, nie ma się co dziwić, że auto w topowej odmianie SVR kosztuje 736 tys. zł.

Muscle Cary

Można powiedzieć, że takim amerykańskim odpowiednikiem aut typu GT są właśnie Muscle Cary. Choć trochę obeznani w sportowej motoryzacji wiedzą, że Muscle Cary nie mają zbyt precyzyjnego układu kierowniczego, przez co jeżdżą dobrze z reguły tylko na wprost. Co prawda wykończenie wnętrza odbiega od europejskich standardów, ale za to maszyny z USA mają coś innego. Potężne silniki oraz przyśpieszenie. Amerykańskie auta pod tym względem nie idą na kompromisy, ma być dużo koni, dużo pojemności i przede wszystkim ma być głośno. Świetnym przykładem Muscle Cara pełniącego jednocześnie funkcję samochodu GT jest Ford Shelby GT500. Pojazd ten jest najmocniejszym modelem Forda dopuszczonym do dróg publicznych. Legitymuje się on mocą 760 KM w topowej wersji uzyskiwaną z jednostki V8 o pojemności 5,2 litra. GT500 posiada szereg nowoczesnych rozwiązań, takich jak m. in. zawieszenie MagneRide czy nowa automatyczna skrzynia biegów, dzięki której zmiana trwa mniej niż 100 milisekund. Zwieńczeniem tego auta jest przepiękny dźwięk aktywnego wydechu, który w trybie torowym jest w stanie obudzić całe osiedle. Oczywiście dochodzimy do momentu, w którym niektórym może wydawać się dziwne uznawanie odgłosu spalanej benzyny za piękny, ale dla prawdziwego fana motoryzacji jest to prawdziwa przyjemność. Wracając do auta, niestety, nie jest dostępne na starym kontynencie z powodu zbyt rygorystycznych norm emisji spalin.

Supersamochody

Obecnie, przy tak szybko zmieniających się trendach i postępie techniki trudno jest określić jasną i przejrzystą definicję supersamochodu. Kiedyś za takowe uznawano auta pędzące chociażby ok. 270km/h, a teraz niewiele mniej, bo ok. 250 km/h może pojechać prawie każdy samochód osobowy bez elektronicznie ograniczonej prędkości maksymalnej. Jednak mimo to, patrząc na choćby wspomnianego wcześniej Jaguara oraz na Lamborghini Huracan EVO, łatwo można określić, który z nich wydaje się szybszy i bardziej sportowy. Słysząc nazwę samej marki, można się tego domyślić. Natomiast pojazdy od Lamborghini czy Ferrari zna prawie każdy, albo przynajmniej o nich słyszał. Każdy wie również, że te auta nie należą do najtańszych. Kiedy wydajemy ponad milion złotych na Ferrari, nikt nie powinien być tym zdziwiony. A jeśli wydamy takie pieniądze na… Hondę? Nie przesłyszeliście się, pomimo iż Honda kojarzy się z samochodami do użytku codziennego, producent z Japonii ma w swojej gamie również wybitnie sportowe pojazdy takie jak Honda (Acura) NSX. Jest to hybryda, z przodu mamy do dyspozycji dwa silniki elektryczne, a z tyłu motor V6 wzmocniony parą turbosprężarek sprzężony z jeszcze jedną jednostką elektryczną. Moc tego układu wynosi 581 KM. Warto zaznaczyć, że auto waży ok. 1800 kg, co jak na sportowy samochód nie jest małym wynikiem. Jednak mimo to, dzięki m. in. elektrycznie regulowanemu zawieszeniu i napędowi na cztery koła, prowadzi się tak precyzyjnie jak bolid Formuły 1 (tak przynajmniej twierdzi były mistrz świata w tej dyscyplinie, Fernando Alonso).

Hipersamochody

Tak oto doszliśmy do najwyższej półki zarówno cenowej, jak i prędkościowej. Terminem hipersamochodów określa się auta ze światowego topu, nierzadko aspirujące do miana najszybszego seryjnie produkowanego auta na świecie. Oczywiście, mamy tu do czynienia z tak wybitnymi i rzadkimi pojazdami, że niewielu ludzi w ogóle wie o ich istnieniu oraz istnieniu koncernów je produkujących. Tak więc do najpopularniejszych producentów tego typu maszyn należą m. in. Bugatti, Koenigsegg, Pagani czy Zenvo. Żadna z nazw nic wam nie mówi? Nie przejmujcie się, wszystko jest z wami w porządku, po prostu tych aut przeciętny człowiek ani nie widuje na drodze, ani nie słyszy o nich w telewizji. Te samochody stoją zwykle w garażach miliarderów lub całe dnie spędzają na torze, próbując pobić kolejne rekordy. Obecnie oficjalny rekord najszybszego seryjnie produkowanego samochodu należy do Koenigsegga Agery RS, który 1 października 2017 roku rozpędził się do 457 km/h, ustanawiając przy tym światowy rekord. Auto napędza turbodoładowany silnik V8 o pojemności 5 litrów i mocy zawrotnych 1360 KM. Natomiast praktycznie najszybszym samochodem na świecie jest Bugatti Chiron Super Sport, który 2 września 2018 roku pobił poprzedni rekord, rozpędzając się do 482 km/h. Przejazd nie został jednak zaliczony z kilku powodów. Pojazd był uprzednio modyfikowany do tego stopnia, że aby odciążyć konstrukcję, wyrzucono siedzenie pasażera i kilka elementów deski rozdzielczej, nie była to więc fabryczna, lecz zmodyfikowana wersja. Ponadto, czas przejazdu określa średnia z dwóch prób, a tu mieliśmy do czynienia z jedną. Mimo to Bugatti Chiron Super Sport jest przez wielu uważany za najszybsze seryjne auto świata. Niebawem jednak ma się to zmienić za sprawą wspomnianego wcześniej szwedzkiego koncernu Koenigsegg. Zapowiedział on bowiem premierę nowego modelu o nazwie Mission 500, który jak sama nazwa wskazuje, ma nie tylko zdetronizować Chirona, ale również przekroczyć barierę 500 km/h. Auto ma zostać zaprezentowane na targach w Genewie w marcu tego roku. Pojazd ma być napędzany podobną jednostką co Agera RS, z tą różnicą, że moc w przyszłym modelu ma wynosić aż 1600 KM.

Dla niektórych ludzi auta takie jak te zaprezentowane powyżej mogłyby nie istnieć. Ogółu społeczeństwa i tak na nie nie stać, a do tego palą hektolitry benzyny, stając się prawdziwym koszmarem ekologów. Jednak sportowa motoryzacja posiada również wiele zalet, zastosowane w niej nowatorskie rozwiązania technologiczne z czasem możemy zaobserwować w każdym nowoczesnym aucie, a wyścig po miano najszybszego na świecie to coś więcej niż zwykła rywalizacja, to przesuwanie kolejnych granic fizyki i dowód na to, co człowiek potrafi dokonać.

 

Bartłomiej Rydzewski, kl. 1AG