Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Ad perpetuam rei memoriam

Najprawdopodobniej to już ostatni artykuł mojego autorstwa na tychże łamach. Wypadałoby kogoś pozdrowić, upiec ciasto albo zrobić okazjonalną loterię fantową. Jednakże nie mam kogo pozdrawiać, gdyż Ci, których chciałbym, obawiam się, że mogliby uznać owe pozdrowienia za lekceważenie, a tych drugich raczej nie warto, bo po co, zwłaszcza że z tekstem drukowanym zazwyczaj pozostają mocno na bakier.

Ciasto to w ogóle pomysł co najmniej nie na miejscu. Co do loterii, to pomysł byłby dobry, ale jednak jeśli ktoś wygra, to niesmak pozostanie. Tak czy inaczej było miło, ale trzeba podejmować śmiałe decyzje, ktoś w końcu nie darmo wymyślił 3-letnie liceum. Ile w końcu można siedzieć niczym ten tzw. partyjny beton i blokować innym tak intratne lub cokolwiek prestiżowe stanowisko, jakim bez wątpienia pozostaje funkcja zwana pismakiem. Życzę następcom, głęboko wierzę, że takowi będą, powodzenia i dużo bardziej wysublimowanego poczucia humoru.

I choć wiosna rozkwita, to siłą rzeczy zbiera się na wspomnienia. Oczywiście, zawsze gdy się mówi, „ale szybko zleciało”, człowiek ma autentyczne wrażenie, że tak właśnie było. Jednak chyba każdy „zaraz po” bardzo dobrze pamięta niemiłosiernie dłużące się zimowe tygodnie, których jedynym urozmaiceniem mogła być arcyuprzejma kontrola biletów lub widok nad wyraz intrygującej osoby, której wygląd, najłaskawiej rzecz ujmując, zaprzeczał tradycyjnemu ulicznemu dresscode’owi, a zachowanie - zasadom staroświecko pojmowanego savoir-vivre’u. Te drobne rozrywki nie mogły zastąpić komfortu poczucia wolności. Brzmi patetycznie, lecz właśnie o to chodzi, z patosem łatwiej wzbudzić polemikę, która zawsze jest sukcesem autora.

Ale do rzeczy. Wówczas, w te ciemne i srogie zimowe dni, naprawdę szybko nie „zlatywało” chyba nic, z wyjątkiem zapału do, bądź co bądź, przyswajania jakiejś tam wiedzy. Wiadomo, im człowiek jest dalej od jakiegoś momentu w życiu, tym bardziej go gloryfikuje. To prawda znana nie od dziś, właściwie to trudno nawet ten fakt krytykować, bo ma więcej dobrych stron niż złych. Pozwala patrzeć optymistyczniej na swoje wspomnienia. I choć ładnie byłoby pożegnać się tak, że gdyby (czysto hipotetycznie) za X lat wygrzebać to, co dziś napisane, zgadzało się z przyszłymi poglądami, ja jednak wstrzymam się z wystawianiem laurek. Co prawda, bardziej z przekory niż z przekonania, ale jednak. Bo przecież całe to wzniośle nazywane „dojrzewanie” to po prostu nic innego jak utrata wrodzonej przekory (#paulo_coelho).

Dobra, dość wymądrzania i głupawego uzewnętrzniania się. Tym przyjemnym akcentem należy zakończyć. Trzeba iść dalej. Oby nie za daleko, gdyż jednak się nie chce.

PS: Tak, wiem, mnie też irytują nieprzetłumaczone łacińskie sentencje. To takie intelektualne parweniuszostwo. Tak czy inaczej, więcej się to nie powtórzy.

Grzegorz Kowalczyk, kl. 3B