Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Prawdziwe kobiety mają krągłości?

W poprzednim wydaniu „CzachPress” z października 2013 ukazał się tekst Ewy Majkusiak z kl. IC, który dotyczył ideału piękna w XXI wieku i tego, że nie wszyscy musimy być tacy sami. Temat tekstu zdecydowanie uważam za ciekawy, ale – moim zdaniem – nie został całkowicie wyczerpany, dlatego też w tym numerze gazetki proponuję Wam, Drodzy Czytelnicy, abyście zapoznali się z wywiadem, który traktuje o dążeniu do doskonałości wykreowanej przez media.

Większość dziewczyn żyje w przekonaniu, że mężczyźni wolą te chudsze, z kilkumetrowymi nogami. Sądzą też, że nosząc rozmiar 38 lub większy, nigdy nie zaznają szczęścia. A jednak swego czasu mój dobry znajomy stwierdził, że wraz z odkryciem strony Krągłości.pl, która powiązana jest z facebookowym fanpagem Prawdziwe kobiety mają krągłości, nie kręcą go „wieszaki”. Odwiedza te witryny internetowe, czerpiąc ogromną przyjemność z oglądania kobiet, do których można się przytulić bez ryzyka posiniaczenia siebie samego.

Strony te odwiedzają nie tylko mężczyźni, ale i wiele kobiet, które próbują odnaleźć siebie, pragną zaakceptować swój wygląd i poczuć się atrakcyjnie. Do zmian w życiu, do przeanalizowania swojej postawy i pokochania siebie powinien zachęcić Was także wywiad z założycielką Krągłości, Agatą Kaługą, posiadaczką niesamowicie seksownego głosu i pięknych kobiecych kształtów oraz inspirującej osobowości. W ramach działalności w/w stron powstała agencja modelek plus i normal size PKMK Models, a także zorganizowano nagą sesję, która wywołała spore emocje i z pewnością jest przełomowym momentem dla zmiany toku myślenia zakompleksionych kobiet.

Darja: Skąd wziął się pomysł na nagą sesję PKMK Models?

Agata Kaługa: Myślę, że przede wszystkim jest to efekt obserwacji komentarzy i emocji, jakie budziły zdjęcia dziewczyn, również większych, u nas na blogu. Szczególnie komentarzy i emocji odmiennych od tego, co zwykło czytać się w Internecie. Zbiegło się to z powstaniem PKMK Models. Na początku te plany były dużo skromniejsze, dużo mniej znany fotograf, mniej modelek. Ale pomysł tak się spodobał, że udało nam się zebrać bardzo dobry team do wykonania tej sesji. Chcieliśmy wywołać kontrowersję, ale smaczną kontrowersję, nie na siłę. Nie jest to żadną tajemnicą, że są to zdjęcia w podobnym stylu jak realizowane już chociażby na Zachodzie. Nie uciekliśmy od porównań do kampanii Dove, chociaż była ona naszą najmniejszą inspiracją i uważam, że te zdjęcia bardzo się różnią. Chcieliśmy pokazać, że dziewczyny duże i średnie mogą być dobrze sfotografowane, mogą dobrze wyglądać i właśnie takie nam się podobają. Myślę, że ten efekt został osiągnięty, a wszystkie kontrowersje, które wzbudziliśmy po drodze, cóż… szkoda mi tylko, że więcej osób brało pod lupę te negatywne komentarze, bo ja uważam, że odzew był dużo lepszy, niż można się było spodziewać.

Jak przebiegała sesja? Jak ją oceniasz? Czy dziewczynom trudno było stanąć nago przed obiektywem?

Na pewno było trudno, chociaż poza fotografem i jego asystentem, pozostałe osoby obecne podczas sesji również były kobietami. W większości były to modelki z PKMK z pewnym doświadczeniem w pozowaniu, dlatego doskonale wiedziały, że jest to praca nad efektem, więc nie mogą skupiać się na tym, co myśli fotograf czy inne dziewczyny. Miałyśmy wspólny cel i do niego dążyłyśmy. Sama uczestniczyłam w wielu sesjach, również rozbieranych, więc próbowałam te dziewczyny oswoić, aczkolwiek myślę, że niepotrzebnie, bo świetnie sobie poradziły. Ta sesja nie byłaby możliwa, gdyby dziewczyny się nie otworzyły, gdyż to, co widzimy, jest zaledwie jednym pstryknięciem, a zanim pojawiło się to jedno pstryknięcie, trzeba było wszystko ustawić i nawiązać kontakt.

Jak przebiegała sesja… Świetny fotograf, świetne dziewczyny, świetny makijaż i fryzury, mam nadzieję, że organizacja też nie najgorsza. Niestety, budżet był bardzo mały, a wręcz zerowy, więc musieliśmy ograniczyć się do małego studia z niezbyt dobrym światłem, ale nasz artysta, Andrzej „Fetish” Frankowski, świetnie sobie poradził i pokazał, że najważniejszy jest talent, a niekoniecznie sprzęt dookoła. Osobiście sesję oceniam bardzo dobrze. Już atmosfera podczas pracy zapowiadała, że wyjdziemy na dobre. Wiem, że przed Andrzejem był kawał pracy. Choć dziewczyny miały już doświadczenie w modelingu, to dla niego była to praca niemalże jak z amatorkami, ale efekty na szczęście tego nie pokazują.

Czego oczekujesz względem tej sesji? Jaka jest jej misja?

Misją było zilustrowanie naszego gustu i hasła „Prawdzie kobiety mają krągłości”. Ja jako osoba prowadząca bloga chciałam mieć u siebie tak świetne zdjęcia. I nawet jeśli trafiły one z różnych powodów do gazet i Internetu, ja jestem z nich dumna. Bez względu na to, czy ludziom się to podoba czy nie, to ja sądzę, że z każdym ich udostępnieniem osiągamy sukces. Misją było zrobienie czegoś więcej i czegoś bardziej konkretnego niż blog, bo blog jest cudowną inicjatywą, ale przez liczbę dziewczyn, które się tam pokazują, jest to wielki projekt. A tu była jedna sesja, osiem konkretnych zdjęć, dziewięć modelek. Cała inicjatywa została zamknięta w tych fotografiach.

Sesja wywołała niemałe emocje, co pewnie przełożyło się na wiele wiadomości od Internautów. Czy któraś z opinii zapadła Ci w pamięci szczególnie?

Sytuacja ma się mniej więcej tak, że cały czas jako osoba prowadząca Krągłości dostaję wiadomości negatywne i pozytywne. Wiadomo, te dobre napędzają mnie do dalszej pracy, a jeśli zdarzają się mniej przyjemne opinie, myślę, że wyrobiłam sobie na tyle twardą skórę, aby nie przyjmować ich do siebie. Główny zarzut to zazwyczaj promowanie otyłości. Były też zarzuty typu: „zdjęcia fajne, wszystko fajnie, ale takie sesje powinno robić się ładnym i zgrabnym dziewczynom”. Myślę, że to można podciągnąć pod misję sesji – na takiego fotografa i na taką świetną sesję zasługują wszystkie kobiety, nie jest to zarezerwowane wyłącznie dla osób o określonych wymiarach. Wszystkie dziewczyny na planie były ładne i warto było wykonać tę sesję. Ciężko przypomnieć sobie jakąś konkretną wiadomość, ale było ich naprawdę wiele. Dziewczyny pisały, że bardzo podoba się im sesja, że podniosła je na duchu. Oczywiście, że zdarzyły się mniej pochlebne komentarze. Byłam na to przygotowana, wiedziałam, co nas czeka. Nie wiem, jak dziewczyny to zniosły, ale chyba mimo wszystko dobrze. Ten sprzeciw jest zawsze, tym bardziej że jest uzasadniony społecznie. Jest powiedziane, że można dokuczać grubszym dziewczynom, można je wyśmiewać i im „dobrze radzić”. „Dobrze radzić” w cudzysłowie, bo myślę, że to nie ma za wiele wspólnego ze szczerymi chęciami.

Czy nie odnosisz wrażenia, że w kwestii odpowiedniej wagi społeczeństwo popada ze skrajności w skrajność? Albo promuje się superszczupłe kobiety, albo te ze sporą nadwagą?

Myślę, że nie. Myślę, że tych dziewczyn ze sporą nadwagą aż tak się nie promuje, ewentualnie my mamy takie zarzuty. To jest tak, że zwraca się uwagę na te skrajne przypadki. My pokazujemy różne dziewczyny, naprawdę. Od tych, których kształtów ja bym nie nazwała krągłościami, po kobiety bardzo konkretnych rozmiarów. Prawdą jest to, że piękno kryje się w proporcjach, a nie rozmiarach. Natomiast jeżeli na wybiegu pokazuje się bardzo szczupłą dziewczynę, to zwraca się na to uwagę i albo krytykuje, albo popiera. Jest szum. Jeśli gdzieś indziej pokazuje się bardzo dużą dziewczynę, to znowu jest krytyka, zrozumienie, obrona albo atak. I znowu szum. Jeśli pokazuje się te dziewczyny gdzieś pośrodku, to one jakoś umykają, nie budzą takich emocji. I myślę, że to jest bardzo widoczne na Krągłościach.

Niemalże każda kobieta ma jakieś kompleksy. Mniejsze, większe, ale ma. Jak myślisz, co jest podstawą do tego, aby pokochać siebie?

To jest strasznie ciężkie pytanie i staram się unikać odpowiedzi na nie, jeśli fanki w jakiś sposób chcą, abym im doradziła. Bo kim ja jestem, aby dawać takie rady? Bez wątpienia również mam kompleksy, nie wszystko w moim ciele mi się podoba, ale jest to kwestia naturalna. Na pewno trzeba przestać słuchać koleżanek, wyswobodzić się z przekonania, że inni mają prawo mówić nam, jak powinniśmy wyglądać. Dużą metamorfozę często niesie za sobą zmiana ubioru, co sprawdziło się w przypadku moim i wielu dziewczyn. Jeżeli na przykład bardzo spodobają nam się jakieś spodnie, ale wszyscy mówią, że nie możemy ich nosić, bo nas pogrubiają, albo nasza mama mówi nam, co wypada, a co nie, to znajdźmy jakiś kompromis i nie róbmy tak, że nosimy tylko to, co poleca pani stylistka z gazety. Lubimy krótkie kiecki, to je nośmy! To nasze ciało, to nasze życie, nasze odbicie w lustrze i to my mamy się z tym dobrze czuć, bo nikt z nami nie przebywa dwadzieścia cztery godziny na dobę i nikt nie przeżyje za nas życia. My podejmujemy te decyzje, miejmy tego świadomość. Cały świat opiera się w chwili obecnej na pogoni za pięknem, za akceptacją. Ale czy to jest wartościowe? Czy facet, który jest z nami tylko ze względu na to, jak wyglądamy, jest tym właściwym? Trzeba zadać sobie pytanie, czy dążymy do tego, aby podobać się sobie, czy do tego, aby zadowolić innych.

Akceptujesz swoje ciało w całości?

Na pewno akceptuję je dużo bardziej niż dwa czy trzy lata temu. Nie ma na świecie takiej osoby, która całkowicie się akceptuje. Chociaż słowo „akceptacja” też jest ważne. Mogę nie lubić jakiejś części, może mi się ona nie podobać, ale tak, akceptuję całe swoje ciało. Staram się o nie dbać. Jednak są jakieś rzeczy, które bym w nim zmieniła i na przykład czekam na efekty, które da mi codzienna jazda na rowerze. I myślę, że w ramach tego sprawiedliwość boska powinna zabrać mi kilka centymetrów. ;)

Fanpage „Prawdziwe kobiety mają krągłości”, jak i strona Krągłosci.pl funkcjonują już jakiś czas i wciąż się rozwijają. Jaki będzie następny krok? Kampanie społeczne? Ogólnopolskie eventy? Jak będzie wyglądać dalsza działalność tych przedsięwzięć?

Tak naprawdę na to pytanie mogłabym odpowiadać przez następne dwie godziny. Jednak wolałabym nie zdradzać jeszcze wszystkiego, ale już niedługo nie można będzie już nazwać nas tylko blogiem, bo staniemy się czymś więcej. Wyjdziemy też poza Internet, chcemy organizować różne wydarzenia. Będzie się działo, o!

Działa także sklep, w którym można kupić ubrania ze specjalnymi nadrukami odnoszącymi się do PKMK. Czy zdarzyło Ci się, że szłaś ulicą i zobaczyłaś kobietę, która miała na sobie właśnie bluzkę na przykład z nadrukiem „Boobs not bones make the world a better place”? Jak się wtedy czułaś?

Tak, zdarzyły się takie sytuacje. I było to cudowne, naprawdę cudowne uczucie. Na przykład zupełnie przypadkiem, gdzieś u znajomych na facebooku, zobaczyłam chłopaka, którego kompletnie nie znałam, a który miał zdjęcie w naszej koszulce. Moja koleżanka w Szczecinie zauważyła, że kierowca autobusu nosi naszą bluzkę, którą dostał od swojej żony. Takich sytuacji było kilka, kilkanaście i za każdym razem jest to coś wspaniałego. Często ludzie przysyłają do nas także zdjęcia w naszych ubraniach.

Czy od zawsze byłaś dumna ze swoich kształtów? Czy może jako nastolatka dręczyłaś się restrykcyjnymi dietami?

Dręczyć to chyba za dużo powiedziane. Od zawsze byłam grubaskiem i od zawsze z tym walczyłam. Często raz na dwa miesiące podejmowałam wielką akcję odchudzania, która szybko się kończyła, ale zdarzały się i sukcesy. Przeszłam swoje i na pewno dzięki temu bardzo dobrze rozumiem dziewczyny, które piszą mi, że nie potrafią polubić siebie, że coś im nie pozwala zaakceptować swojego ciała. Dlatego ja cieszę się, że mi się to udało, bo w ten sposób zniknęło wiele problemów z mojego życia. I to nie jest tak, że my namawiamy do otyłości, że 80 czy 180 kg to jedno i to samo. Swoje przeżyłam i muszę stwierdzić, że przez długi czas odkładałam swoje życie na moment, kiedy schudnę. Jak schudnę, to się zakocham, to znajdę sobie przyjaciół, to nagle wszystko zacznie się układać i będę mieć dobrą pracę. Miałam w głowie idylliczną wizję świata po schudnięciu. I tak odkładałam, odkładałam to życie. A jako osoba z dużym apetytem na życie zdążyłam zgłodnieć. I teraz właśnie jest mój czas, biorę z życia podwójną dawkę, że tak powiem.

Jak myślisz, co wpływa na to, że tak wiele nastolatek (i nie tylko) decyduje się na skorzystanie z rygorystycznych diet? Wpływ mediów? Brak akceptacji w społeczeństwie?

Myślę, że jedno i drugie. Na pewno kult tego, że trzeba być chudą i pomieszanie wartości, które mówią, że można to osiągnąć tylko poprzez rygorystyczne diety. Nie zachęca się tych dziewcząt do ruchu. Wszystko opieramy na dietach, twierdząc, że jedzenie jest najważniejszą kwestią. A powinniśmy mieć podejście typu: „dobrze, lubisz coś, zjedz to, ale potem znajdź czas na aktywność fizyczną”. Ciągle mówimy o jedzeniu, a za mało o ruchu i tu leży problem.

Czy Polska Twoim zdaniem jest gotowa na kult obfitych kształtów?

Nie wiem, czy Polska jest gotowa, ale wiem, że 100 tysięcy osób jest gotowych, że ja jestem gotowa i sądzę, że nie powinno się tego nazywać kultem, a jedynie zauważeniem i docenieniem. Trzeba zatem zrobić to mądrze i być przygotowanym na negatywny odzew, ale należy zmienić trochę podejście polskiego społeczeństwa.

A czy Wy jesteście na to gotowi?

Daria Prygiel, kl. 2B

Zdjęcia:
M. Chudkiewicz/Grandessa

 

Źródło zdjęć:

http://nastek.pl/wywiady/10223,W-lustrze-3-Prawdziwe-kobiety-maja-kraglosci/strona:2
http://nastek.pl/wywiady/10223,W-lustrze-3-Prawdziwe-kobiety-maja-kraglosci/strona:4