Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
TOP 8 THE BEST SONGS OF „THE RASMUS”

The Rasmus jest jednym z najpopularniejszych fińskich zespołów rockowych ostatnich kilkunastu lat. Na swoim koncie ma aż 8 albumów studyjnych i dwie składanki, które zostały sprzedane w łącznie 4 mln egzemplarzy na świecie. Od 1994 roku muzycy wydali 4 albumy, jednakże sławę przysporzyła im dopiero wydana w 2003 roku piosenka „In The Shadows”, która promowała ich piątą płytę „Dead Letters”. Pokryła się ona podwójną platyną w Finlandii, a złotem w Polsce. Pięć lat później na sklepowe półki trafiło ich kolejne dzieło „Hide From The Sun”, do którego nagrania odbyły się w Sztokholmie. „Black Roses” w 2008 roku był przedostatnim albumem. Wówczas zespół zrobił długą przerwę w karierze, bo aż na 4 lata. Ich wielki powrót w 2012 roku związany był z wydaniem singla „I’m A Mess” promującym płytę „The Rasmus”. Niestety, od tamtej pory, nie ukazała się już żadna piosenka ani krążek tego zespołu, co spotkało się z wielkim rozczarowaniem fanów.

Nie będę ukrywać, że jestem wielką fanką The Rasmus. Ich muzyka towarzyszyła mi już od najmłodszych lat. Byli oni bowiem lekarstwem na złamane serce, pociechą w trudnych sytuacjach i rozrywką w czasie wolnym. Zresztą, do tej pory są. Dlatego teraz przedstawię Wam moje top 8 the best songs, które słucham non stop z ogromną przyjemnością. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zdecydujecie się je odsłuchać i zakochacie się w nich tak samo jak ja.

1. „Guilty”> – rozpad związku dla obu stron jest ogromnym ciosem. Zazwyczaj wiążę się to z różnymi negatywnymi emocjami i obwinianiem się nawzajem, coś w stylu: „to przez ciebie wszystko, co było między nami, zostało skończone”. Do tego właśnie nawiązuje tekst. Mężczyzna przyznaje, że to on jest wszystkiemu winny, ale mimo to, kobieta, z którą był, również miała w tym swój udział. Szczerze wyznaje, iż nie zamierzał jej zranić i doprowadzić do płaczu, ale tak wyszło pod wpływem pewnych okoliczności. Przez to czuje się pusty, ale mimo to zamierza udźwignąć ciężar – którym został obdarowany przez hojny los – na własnych barkach, bez niczyjej pomocy.

2. „Still Standing” – Lauri Ylonen (wokalista zespołu) przyznał, że inspiracją do napisania tej piosenki była przedwczesna śmierć jego najlepszego przyjaciela. Bardzo ją przeżył. Był wręcz załamany i przybity, bo stracił kogoś, na kim mu najbardziej zależało. Ale, niestety, tak ten świat został skonstruowany. Nie da się cofnąć tej tragedii, można jedynie wspominać i wierzyć, że wśród aniołów będzie tej osobie znacznie lepiej. Jednakże należy pamiętać, że smutek nie może całkowicie zgasić naszego wewnętrznego ognia. W pewnym momencie musimy go ponownie rozpalić i ruszyć do przodu.

3. „Living In A Word Without You” – nie wiadomo tak naprawdę, o kim lub o czym śpiewa Lauri. W jednym z wywiadów powiedział tylko tyle, że chodzi o bardzo ważne wydarzenie z jego życia. Więc nie wiadomo, czy to choroba, czy złamane serce. Ja jednak sądzę, że chodzi o to drugie. Bycie singlem nie jest takie złe. Mimo braku drugiej połówki, można dalej funkcjonować. Nadzieja poprowadzi nas do czegoś niesamowitego i sprawi, że cały ból zniknie. Faktem jest, że bolesne doświadczenie umocni tylko naszą siłę i ukształtuje naszą osobowość na nowo. Po przebiegnięciu przez bramę przeszłości w końcu poczujemy się wolni. Szczęście wypełni nas całych i zaczniemy wszystko od nowa. Polecam tę piosenkę każdemu, kto chce na zawsze zapomnieć o nieszczęśliwej miłości i udowodnić temu, kto nas porzucił, że życie bez tej osoby jest dużo lepsze.

4. „In The Shadows” – jak już wcześniej wspomniałam, to tak naprawdę dzięki tej piosence zespół zaistniał w przemyśle muzycznym. Teledysk został opublikowany w 3 wersjach. Pierwsza przedstawia lidera Lauriego Ylonen jako kruka. W wersji US można się poczuć jak na prawdziwym koncercie The Rasmus, a w trzeciej cała grupa wcieliła się w role bandytów. Wśród nas znajdą się pewnie osoby, które mają tzw. „powera”, ale wstydzą się do niego przyznać. Czekają na odpowiedni moment, by móc się ujawnić. Ale nie ma co tracić na to czasu. Po co tkwić w błędnym kole, szukać i zastanawiać się, czy to, co chcemy zrobić, zostanie zaakceptowane przez innych? Najlepiej być indywidualistą i nie starać się wszystkim podporządkować. Wystarczy wznieść się ponad to, co jest nam narzucane przez „przyjaciół”, jeśli nie chcemy stać się ich niewolnikami.

5. „Funeral Song” – za każdym razem, kiedy jej słucham, to łzy same cisną mi się do oczu. Nie potrafię znaleźć słów, aby opisać jak niesamowita jest ta piosenka. Jedyna w swoim rodzaju i przede wszystkim nacechowana ogromem bólu i cierpienia. Głos Lauriego jest rozemocjonowany, drżący, ale zarazem strasznie hipnotyzujący. Dlatego zdobył on całkowicie moje serce. Pokrótce powiem, że „podmiot mówiący” (w tym wypadku śpiewający) przyznaje się albo wręcz spowiada z największego grzechu, jaki popełnił, a mianowicie odrzucił osobę, którą kochał. Wpuścił ją do swojego serca, aby później pozwolić jej odejść. Chciałby to cofnąć, móc to naprawić, lecz wie, że to znowu nie skończyłoby się dobrze dla nich obojga. Kolejna fala łez, czarnych myśli z pewnością by go jeszcze raz załamała i zniszczyła od środka.

6. „Not Like The Other Girls” – cudo, cudo i jeszcze raz cudo. Zwłaszcza solo gitarzysty, które wywołuje ciarki na całym ciele. Wydaje mi się, że głównym tematem jest śmierć dziewczyny, ale nie spowodowanej przez chorobę czy zabójstwo. Bardziej chodzi o samobójstwo z powodu miłości. Refren jest opisem drogi do nieba zmarłej dziewczyny, czyli odlatuje niczym piórko w górę, a gdy już się tam dostanie, to będzie żyła w chmurach i rozmawiała z ptakami. To, że jest ona duchem, czyni ją inną niż reszta dziewczyn, przez co jest wyjątkowa.

7. „First Day Of My Life” – nie będę tutaj wdawać się w szczegóły. Powiem tylko tyle, że miłość jest najpotężniejszą rzeczą na świecie. To ona sprawia, iż czujemy się jak pierwszego dnia naszego życia. Będąc z kimś w związku jest się niepokonanym i nic nie jest w stanie nas wystraszyć. Razem można zwalczyć wszelkie zło tego świata.

8. „I’m A Mess” – ostatnia piosenka, którą oddycham, żyję z dnia na dzień. Najbardziej podoba mi się w niej (zresztą jak w pozostałych) szczerość, brak zahamowań pod względem emocjonalnym oraz od strony technicznej – brzmienie. Motywem przewodnim jest pozostanie sobą bez względu na wszystko.

 

Paulina Młodawska, kl. 2A

 

Źródło zdjęcia: http://www.paitamesta.com/en/shop/the+rasmus