Zamykam oczy
i tonę w myślach.
Oddechy - zbyt płytkie…
Ukradnę ich jeszcze trochę.
Stoję dwa i pół kroku
Przed przepaścią.

Czuję jej bezmiar
W palcach u stóp
I jej tchnienie słodkawo pachnące
Łaskocze mnie w zakończenia nerwów.
Zamykam oczy
i tonę…
Chwytam się mych powiek
Jak tonący brzytwy.
Młodości! Nie umieraj mi jeszcze!
Świat przecież kręci się dalej
I my wirujmy razem z nim.
Na krawędzi przepaści,
Zanim zamknę oczy
I oddech mi ucieknie…
Wirujmy.
Wirujmy.
Wirujmy.

 

Dominika Gumowska, kl. 2A