Dziennik Reni Knoll - trzynastoletniej Żydówki, mieszkanki Krakowa, potem krakowskiego getta - obejmuje zapiski od 16 maja 1940 do 1 września roku następnego i nie stanowi typowego dziennika, w którym można by odnaleźć skrupulatnie zebrane i opisane przykłady bestialskiego zachowania okupanta. To intymny notes, pamiętnik duszy nastolatki, którą represje dokonywane na Żydach obchodzą w równej mierze, co pierwsze miłostki, problemy szkolne czy kłótnie z koleżankami.

Renia opisuje więc potańcówki i prywatki u znajomych, wrażenia, jakie wywarł na niej chłopak w tramwaju czy zabawę z jej młodszą siostrzyczką. Jednak pomiędzy tymi, mogłoby się wydawać sielskimi obrazami dzieciństwa, dobijają się echa traumatycznych wydarzeń. Jeszcze zanim rodzina dziewczynki przeniosła się do getta, ta pisze o zakazie chodzenia przez krakowskie Planty, oznaczeniu wszystkich Żydów gwiazdą Dawida. Później – już w getcie – relacjonuje trudne warunki mieszkaniowe, podaje ceny produktów spożywczych.

Gra na wielu bębenkach Olgi Tokarczuk to zbiór niebanalnych opowiadań o… wszystkim. O relacjach pomiędzy matką i córką. O pożądaniu. Miłości. Fascynacji. Śmierci i przemijaniu. O wróżeniu z fasoli. Wieczorze autorskim. Dziewczynie lekkich obyczajów. Żurku w butelce czy najbrzydszej kobiecie świata. O bogactwie i marzeniach. Ironii losu.

Sama autorka jest zdania, że opowiadania są najcenniejszym gatunkiem, bo stają się niejako sprawdzianem dobrego warsztatu i eliminują słabych twórców. Muszą być nie tylko przewrotne i zaskakujące, ale też lapidarne, wymowne, powinny posiadać również punkt kulminacyjny i przesłanie. Myślę, że żadnej z wymienionych cech nie brakuje opowiadaniom pani Tokarczuk; a mnogość podejmowanych tematów sprawia, że każdy tu znajdzie coś dla siebie.

Autor w Opowieściach…przenosi czytelnika w krainę nieco trącącą mityzmem, gdzie świat niejako się zatrzymał, gdzie nie ma wyraźnej granicy pomiędzy przeszłością, teraźniejszością a przyszłością.

Mieszkańcy tejże krainy to prości ludzie, którym przyszło zmierzyć się z przełomowym wydarzeniem. Otóż, ich monotonne, ale jakże poukładane życie zostaje zburzone w chwili, gdy upada komunizm, a miejscowy PGR zostaje zlikwidowany.

Opisy ich życia, drobne sukcesy i większe porażki Stasiuk konstruuje wręcz z namaszczeniem – chłodno, precyzyjnie, rzeczowo, ale i plastycznie, uwzględniając przy tym masę szczegółów. Dzięki temu czytelnik „wchodzi” niejako do kręgu znajomych narratora i przygląda się wraz z nim życiu tych ludzi, które obfituje w liczne bijatyki, pijackie libacje, nieliczne chwile uniesień, częstsze momenty zwątpienia czy stagnacji.