Dwa tygodnie temu kilka klas naszej szkoły obejrzało w pobliskiej Elektrowni film Jana Pawła Matuszyńskiego pt. „Żeby nie było śladów”. Jest to film, który opowiada o prawdziwej historii młodych chłopaków żyjących w czasach PRL-u.

Akcja filmu przedstawia wydarzenia z 1983 roku. Naród, którego największym marzeniem było życie w wolnym kraju, organizował liczne strajki i manifestacje. Duży udział miała w tym „Solidarność”, której celem było zorganizowanie pierwszych wolnych wyborów w powojennej Polsce.

Tuż po maturze, w oczekiwaniu na formalne zakończenie egzaminów dojrzałości, dwójka przyjaciół – Grzegorz Przemyk oraz Jurek Popiel udali się do centrum miasta, świętując rozpoczęcie nowego etapu w ich życiu. Niestety, ich radość nie trwała długo. Grzegorz, syn poetki oraz aktywnej opozycyjnej działaczki Barbary Sadowskiej został zatrzymany i wraz z kolegą zawieziony na pobliski komisariat Milicji Obywatelskiej. Na miejscu został brutalnie pobity, co widział Jurek. Pomimo walki o życie dziewiętnastolatka, nie udało się go uratować. Jego liczne obrażenia zaskoczyły nawet samą prokurator. Z sytuacją nie mógł sobie poradzić jedyny świadek tego okropnego zdarzenia – Jurek Popiel. Pragnął on walczyć o sprawiedliwość, wyjaśnić okoliczności haniebnego czynu oraz przede wszystkim znaleźć i ukarać sprawcę, który wypowiedział słowa: „Bijcie tak, żeby nie było śladów”. Wiadomość o śmierci Grzegorza została podana w zagranicznych mediach następnego dnia w porannych wydaniach informacji. Jego pogrzeb zgromadził kilkadziesiąt tysięcy osób, a władza – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – nie zareagowała na przemarsz. W wyniku dalszych manifestacji generał Czesław Kiszczak zdecydował się na rozpoczęcie operacji „Junior”. Pragnął użyć wszelkich możliwych sposobów, aby zastraszyć Jurka przed ujawnieniem prawdy. Wina została zrzucona na sanitariuszy, którzy odbierali Grzegorza z komisariatu. Ich zadaniem miał być przewóz chłopaka do szpitala. Działania władz doprowadziły do aresztowania sanitariusza, jego próby samobójczej oraz przyznania się przed sądem do niepopełnionej winy. Cała rodzina oraz znajomi Jurka byli śledzeni oraz kontrolowani. Rozpoczęło się inwigilowanie mieszkania chłopaka oraz zastraszanie jego najbliższych. Wkrótce nastąpiła zmiana prokuratora na bardziej posłusznego władzy. Końcowy wyrok nie miał mieć na celu wyjaśnienia prawdy, lecz ukrycie winnych milicjantów i oskarżenie jedynego świadka. Wszyscy z najbliższego środowiska Grzegorza dążyli do ujawnienia prawdy. Nie mieli zamiaru się poddawać. Męczący proces ostatecznie nie przyniósł zamierzonego celu, winni nie zostali wskazani, a w 2009 roku sąd uznał sprawę za przedawnioną.

Fenomenalna gra aktorów, między innymi Tomasza Ziętka, Sandry Korzeniak, Jacka Braciaka, Roberta Więckiewicza i Tomasza Kota przełożyły się na zbudowanie atmosfery filmu. Dzięki nałożeniu filtru na kamerę, widzowie mogą przenieść się w lata 80. XX wieku. Wszystkie kadry są doskonale dopracowane, co udowodniły zdjęcia do filmu. Podczas 160 minut, widzowie mają poczuć się jak główni bohaterowie – wymęczeni całym procesem. Nerwową atmosferę filmu ukazuje również bardzo częste palenie papierosów, co było bardzo popularnym zjawiskiem w tamtych czasach.

Film pt. „Żeby nie było śladów” bardzo mi się podoba. Przedstawia on fakty i codzienność życia w komunistycznym państwie. Niektórzy ludzie nie są świadomi tego, jakie realne zagrożenia niesie ze sobą brak demokracji w kraju. Uważam, iż każdy człowiek, niezależnie od wieku, powinien obejrzeć ten film. Może skłoni on społeczeństwo do bardzo istotnych refleksji nad swoim postępowaniem. Ludzie zasługują na wolność.

 

Julia Łyczak, kl. 3CG