Z roku na rok coraz większe żniwa zbiera w naszym kraju moda na Halloween. Zbiera, mimo że z prawdziwym Żniwiarzem ma niewiele wspólnego. Cukierki, gumowe zombie i przede wszystkim uśmiechnięte dynie… Piękne święto. Tak, święto.

Tylko, właśnie, święto ku pamięci, dla uczczenia czego, kogo? Tego nawet wszechwiedząca Wikipedia nie jest w stanie stwierdzić, więc posługuje się terminem „zwyczaj”, lecz używa także wyrazu „święto”. Oczywiście w kulturze anglosaskiej tradycja Halloween jest do zaakceptowania i trudno narzekać. Można by nawet faktycznie zakwalifikować je jako tamtejsze święto. Co kraj to obyczaj. A że dziwny? Trudno, co robić. Przyznam nawet, że czasami z uśmiechem patrzę, widząc w telewizji ucieszonych Amerykanów poprzebieranych za różne paskudztwa.

Zdecydowanie mniej sympatycznie wygląda to w naszych, polskich realiach. Nie dość, że ten zwyczaj wygląda, przynajmniej w moim mniemaniu, po prostu głupio i przede wszystkim kojarzy mi się z zalewającym nas oceanem chińskich gadżetów, to w dodatku, chcąc nie chcąc, staje w opozycji do uroczystości Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego.

Oczywiście, ktoś powie, że komercjalizacja świąt jest nieunikniona w dzisiejszej epoce, jednak czy nie należy się temu przeciwstawiać? Czy dobrze byłoby, gdyby wigilijny opłatek został zastąpiony butelką napoju reklamowanego św. Mikołajem, który zresztą został odziany w strój, jakiego nigdy w życiu nie założył?

Wyobraźmy sobie polskie Święto Dziękczynienia, gdzie zamiast schabowego na stole znajdzie się pieczony indyk. To, co w Ameryce jest tradycją, u nas stałoby się kalką amerykańskich filmów klasy C. Podrabianie świąt, które u nas nie mają żadnego uwarunkowania w kulturze, jest nie tylko szkodliwe dla naszej własnej tożsamości, ale również staje się godną politowania parodią tradycji.

Jeszcze większym problemem jest Halloween, które w obliczu Wszystkich Świętych oraz Zaduszek trywializuje śmierć i przemijanie. W dzisiejszych czasach człowiek rzadko ma czas na refleksje dotyczące tych zagadnień, a gdy wreszcie jest okazja ku temu, właśnie z okazji uroczystości Wszystkich Świętych, to jest ona zagłuszana przez piskliwe „cukierek albo psikus”.

Dlatego lepiej dobrze się zastanowić, nim odstawimy do lamusa swoją wielowiekową tradycję, zastępując ją wygodniejszymi i przyjemniejszymi obyczajami.

 

Grzegorz Kowalczyk, kl. 2B