Runął dach na głowy nasze,
W nozdrzach został pył i kurz.
W pustych zgliszczach się dogaszę
Ze wspomnieniem białych róż.

Choćby został gruz i popiół,
A niepamięć zjadła mur,
Nigdzie lepiej mi niż w domu,
W którym został tylko ból.

Obym poszła w zapomnienie
Tak jak rzeka ludzi miasta;
Niby błąd, pomyłka, wada,
Oby pamięć o mnie zgasła.

Jaki spadek pozostawię
Dla pokoleń przyszłych lat?
Serce kruche, serce szklane,
Jego ostrze zburzy ład.

 

                                 A