"Powiedz mi. Czy zrobiłeś coś kiedyś poza schematem?"

Prowokuje, stawia niewygodne pytania, porusza trudne tematy, przesiąknięty jest cynizmem okraszonym satyrą, a to wszystko posypane masą podprogowych sygnałów zawierających najprzeróżniejsze symbole. Panie i Panowie: Mr. Freeman!!! Z ręką na sercu uprzedzam, że jest ciężkostrawny i nieprzyjemny dla oka. Czasem ma niewyparzony język i niejeden delikatny odbiorca może się obruszyć.

 

Mr. Freeman to rosyjska kreskówka, ale nie taka z telewizji. Składa się z kilkunastu odcinków dostępnych na youtube. (Polscy internauci zabrali się do pracy i przetłumaczyli wszystkie odcinki.) Każdy z nich trwa kilka minut, utrzymany jest w czarno-białej barwie i ma swojego głównego bohatera-narratora, czyli Mr. Freeman'a. Zakładam się, że żadna rosyjska stacja nie wyemitowała i nie wyemituje ani jednego odcinka. Powód jest prosty. Mr. Freeman prowokuje do myślenia, podważa rządzące obecnie władze, kwestionuje jakikolwiek obecny porządek świata. Z powyższego tekstu można wywnioskować, że jest to fanatyczny serial dla ludzi lubiących teorie spiskowe. Nic bardziej mylnego. Kwintesencją jest brak podawania argumentów. Nie usłyszymy, że to jest złe i nie można tego robić, tamto natomiast jest dobre, a to, co mówi ten i ten to kłamstwo. Motywem przewodnim Freemana jest zebranie przekonań człowieka XXI wieku i puszczenie ich z dymem. Nie pokazuje nam drogi, nie mówi co potem. Każe nam samym dociekać, szukać, próbować. Prawdopodobnie ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Należy też doliczyć fanatyków, których Mr. Freeman ostro krytykuje w jednym z odcinków.

"Ludzie piszą: Freeman, zacznij rewolucję. My za Tobą pójdziemy!!! Czy Wy naprawdę jesteście aż tak głupi?!."

W filmikach znajdziemy mnóstwo symbolicznych obrazków, zaczynając od kalendarza Majów, przez wszystkowidzące oko, po atak na WTC. Internauci twierdzą, że poszczególne części zawierają tajne zdjęcie jakiegoś znaku zakodowane pomiędzy scenami. Zabrali się więc do pracy. Wychwytują z każdego odcinka fragment układanki i sklejają jak puzzle. Póki co brakuje jeszcze wielu części, ale do końca nie wiadomo, czy po ułożeniu całości będzie miało to sens. Może to być tylko wymysł autora Freemana i nic nieznaczący obrazek kilku kropek i kresek. Albo to kolejna prowokacja zmuszająca ludzi do dociekania i szukania?

Nie jest to wieszcz, nie jest to prorok. Obejrzenie jego odcinków nie zmieni nagle Waszego życia. Może jednak sprowokować Was do refleksji, a to już dużo. Zatem jeśli macie wolne 5 minut i odwagę na konfrontację z Mr. Freeman'em, szczerze polecam.

 

Adrian Wróbel, kl. 3B

 

Źródło zdjęcia:

http://solncevorotnic.livejournal.com/pics/catalog/2982/75914