Zapraszamy do lektury gazetki szkolnej "CzachPress".

CZACHPRESS 64

 

11 września 2001 roku, ta data już zawsze będzie symbolem terroryzmu i wielkiej tragedii, jaka spotkała wolny świat. Jednakże, co tak naprawdę wydarzyło się te 20 lat temu? Jak to wydarzenie wpłynęło na losy świata i co zamach na WTC ma wspólnego z wycofaniem się sił amerykańskich z Afganistanu?

Początków konfliktu na Bliskim Wschodzie, które w konsekwencji doprowadziły do zamachu, należy doszukiwać się w I wojnie w Zatoce Perskiej, która miała miejsce między 1990 a 1991 rokiem. Wtedy to właśnie międzynarodowa koalicja, na czele z USA, pierwszy raz prowadziła regularną wojnę w tamtym regionie. Oficjalnym powodem interwencji Stanów Zjednoczonych było najechanie przez Irak sąsiadującego z nim Kuwejtu. Pomimo ultimatum postawionego przez ONZ, Irakijczycy nie wycofali się z zajętych terenów. W związku z tym 17 stycznia 1991 roku rozpoczęła się ofensywa sił koalicji. Mniej liczne i gorzej uzbrojone wojsko Iraku szybko zostało pokonane i zmuszone do odwrotu. Konsekwencją I wojny w Zatoce było m. in. nałożenie na Irak wielu sankcji, które pogłębiły panujący w kraju kryzys ekonomiczny. Wszystko to spowodowało wzrost nastrojów antyamerykańskich, również w sąsiadującym Afganistanie rządzonym przez wyznających radykalne poglądy talibów.

W ostatnich dniach obchodziliśmy 20. rocznicę zamachu na dwie wieże World Trade Center. W mediach po raz kolejny pojawiły się informacje o tragedii z 11 września 2001 r. Zdałam sobie wtedy sprawę, jak kruche jest wszystko to, co posiadamy. Nie zliczę, ile razy rezygnowałam z czegoś tylko dlatego, że bałam się reakcji mojego otoczenia. Zaczęłam zastanawiać się, czy te 3 tysiące osób, które znalazły się tamtego poranka w wieżach World Trade Center były gotowe na to, co się stało? A może jednak były tak samo przestraszone i zagubione jak my?

„Odłóż ten telefon!”, „przestań w końcu ciągle siedzieć w tym Internecie” – usłyszał chyba każdy z nas, jednak czasy się zmieniły, a gdy życie postawiło nas przed największym wyzwaniem – pandemią COVID-19, wszyscy musieliśmy przestawić się na tryb zdalny. Nie można było spotykać się ze znajomymi, szkoły były zamknięte, lekcje odbywały się w trybie online, co zmusiło nas do ciągłego siedzenia przed komputerem i godzinnego patrzenia w ekran. Każdy dzień zaczął wyglądać identycznie, dni dłużyły się, a końca tego obłędu nie było widać. Wszystko to doprowadziło do tego, że w jakiś sposób musieliśmy nauczyć się gospodarować naszym czasem w domu tak, by nie zanudzić się na śmierć.

I pomimo tego, że młodzież większość rzeczy robi w Internecie, to słysząc słowa młodzież i Internet w jednym zdaniu, możemy spodziewać się również, że za chwilę padnie słowo uzależnienie, bo tak widzą nas osoby starsze. Dla nas sytuacja, w której się znaleźliśmy, była co najmniej... nieciekawa, więc jak sobie z nią poradziliśmy? Jakie odnaleźliśmy sposoby, by nie zwariować zamknięci w czterech ścianach?

Mijają już prawie dwa lata odkąd świat usłyszał o wypadku w laboratorium w Wuhan i wybuchu tajemniczej epidemii. Wiele osób lekceważąco potraktowało wówczas informację, że oto jakiś wirus zagraża światu. Pewnie nie tylko ja wtedy pomyślałam: nie pierwszy i nie ostatni raz naukowcy odkryli jakiegoś wirusa. Nie ma to poważniejszego wpływu na moje życie. Wszystko działo się w miejscu odległym od mojego kraju i wydawało się mało groźne. Wiele osób było wtedy przekonanych, że nie warto zaprzątać sobie głowy czymś, co nie dotyczy ani mojego kraju, a tym bardziej mojego miasta, mojej rodziny i nigdy nie będzie miało dla nas znaczenia. Myliliśmy się wszyscy. Trudno było przewidzieć, że jeden błąd człowieka prowadzącego badania, jedna chwila nieuwagi tak bardzo zmieni nie tylko życie ludzi na całym świecie, ale także nasze myślenie o pandemii. W międzyczasie naukowcy nadali koronawirusowi nazwę – Sars Cov 2. Słowo to stało się w krótkim czasie najczęściej powtarzanym słowem w różnych zakątkach świata. Nawet wtedy nie budziło to w nas strachu i większość nie traktowała tego poważnie. Kilkanaście potwierdzonych przypadków we Włoszech i lekceważenie zaleceń przez społeczeństwo wystarczyło, by wirus rozprzestrzenił się po świecie.